Dziękuję :-)

...i zamiast śpiewać kantyczki zaczęli się modlić... Czyli piraci zrobili swoją robotę :)

Taka historyjka mi się przypomniała: Do nieba w tym samym czasie trafili proboszcz i kierowca autobusu. U Ojca niebieskiego, jak wiadomo, jest mieszkań wiele. Proboszcz dostał mały pokoik na uboczu, a kierowca zamieszkał w pałacu. Ksiądz się skarży świętemu Piotrowi - Jak tak może być, ja całe życie poświęciłem Panu Bogu, służyłem Jemu i ludziom, nic dla siebie, i mam taki nędzny pokoik, a ten pijak znalazł się tak blisko tronu Najwyższego? Na to święty Piotr - Mój drogi, na twoich kazaniach ludzie spali, a jak on prowadził, to cały autobus się modlił.

Duchowieństwo też ześwieczczone, siostry wyłacznie bezhabitowe, ojcowie też, tylko ksiądz staruszek w sutannie. 

Kantyczki, jak powiedziano w filmie, to był sposób nawiązania relacji z wiernymi. Faktycznie brak głębszych treści.